Festiwal chrześcijańskiw 1988 roku /

Świadectwo - Dorota lat 46.Chcialabym się z Wami podzielić przeżyciami z pierwszego w moim życiu Festiwalu Muzyki Chrześcijańskiej z 1988 roku,który odbył się w Wrocławiu. NADMIENIE DLA PSZYPOMNIENIA,ŻE TO BYŁY JESZCZE LATA KOMUNIZMU I TO NIE BYŁO TAKIE ŁATWE PRZEDOSTAĆ SIĘ ZE SZCZECINA DO WROCŁAWIA NA PARE DNI. W mojej parafii pracowali ks.chrystusowcy,którym ten wyjazd zawdzięczam.Grupą dziewczyn pojechaliśmy najpierw do Ziębic do klasztoru księży chrystusowców.Był w tym czasie tam postulat Misjonarek Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej.Łatwiej nam było w grupie zakonnic poruszać się po Wrocławiu,bo w tamtych czasach Milicja mogła i robiła to często,aby wylegitymować każdego.W tamtych czasach trzeba było mieć meldunek tymczasowy jeżeli ktoś wyjeżdżał dłużej. Z siostrami na drugi dzień pojechałyśmy do Wrocławia,aby uczestniczyć w festiwalu.Miałam pożyczony magnetofon Wilga od swojego Wikariusza,który mi kazał go strzec jak najcenniejszej rzeczy.Uważałam,aby nikt nie widział,że nagrywam pieśni,bo w przebraniu cywilnym Milicja mogła zabrać magnetofon,a mnie nawet wyrzucić ze szkoły.To były trudne czasy kiedy sąsiad bał się sąsiada. Te nie zapomniane chwile,które spędziliśmy razem wśród młodych były rekolekcjami wiary w tamtych czasach.I w taki sposób przywoziło się nowe pieśni religijne,które później księża wszystkich uczyli.Kochani moi młodzi chrześcijanie żyjecie w pięknej wolnej Polsce.Jeżeli chcecie uczestniczyć w FESTIWALU MUZYKI C HRZEŚCIJAŃSKIEJ,to pakujcie plecaki a ja sercem będę z Wami.Bo tych chwil nigdy nikt Wam nie zabierze. I tak nie dostałam się do szkoły,której chciałam.Za mocno byłam zaangażowana w życie parafii.Bardzo cierpiałam przez to,ale miałam mądrego proboszcza.W wieku 19 lat zostałam katechetka.Miałam na kursie katechetycznym same piątki i czwórki.To były piękne czasy. Pamiętam jak organizowano pielgrzymki w parafii jako wyjazdy turystyczne do Watykanu.Wtedy mi nie wydali paszportu.A teraz wystarczy kasa i dowód