Rekolekcje, czyli? /

REKOLEKCJE, czyli? - Miałam takie wydarzenie w życiu, że koleżanka, która dopiero co się nawróciła zadała mi pytanie: „Ewa, ty tak często jeździsz na rekolekcje, potem tyle opowiadasz, jak te rekolekcje wpłynęły na twoje życie, powiedz, na jakie rekolekcje ja powinnam pojechać”?! Nie jest prosto powiedzieć, na jakie rekolekcje kto ma pojechać. Najpierw wyjaśniłam jej istotę każdych rekolekcji. Bo nie ważne, czy są to rekolekcje parafialne czy też rekolekcje ewangelizacyjne to każde przeżyte rekolekcje mają na celu odnowę życia duchowego, a odbywa się to poprzez modlitwę, konferencje, adorację Najświętszego Sakramentu, spowiedź świętą, często też poprzez różne świadectwa życia. Następnie opowiedziałam, jakiego typu rekolekcje ja już odprawiłam. A trochę już ich było, bo mam już za sobą rekolekcje ignacjańskie, rekolekcje dla katechetów, rekolekcje małżeńskie, rekolekcje charyzmatyczne, rekolekcje Duchowej Adopcji Dziecka Nienarodzonego, rekolekcje dla kobiet. Każde rekolekcje wnoszą coś nowego i wyjątkowego do naszego życia. Ale radząc komuś, na jakie rekolekcje ma pojechać, trzeba być bardzo ostrożnym. Trzeba chociaż trochę znać stan duchowy tej osoby. Pamiętam jak bardzo przeżywałam swoje pierwsze rekolekcje ignacjańskie, opowiadałam o nich wielu osobom. Jedna z moich koleżanek, po tych moich opowieściach pojechała na te rekolekcje, ale okazało się, że ma tyle nieuleczonych zranień, a przy tym w przeszłości miała depresję (o której nie wiedziałam), że cisza, która przepełnia te rekolekcje negatywnie wpłynęła na jej psychikę i musiała przerwać te rekolekcje. Dlatego, gdy kolejna koleżanka porosiła mnie o poradę, na jakie rekolekcje pojechać, bez zastanowienia poleciłam na początek włączenie się do jakiejś wspólnoty, grupy modlitewnej a dopiero później decyzje, na jakie rekolekcje się wybrać. Rekolekcje to super sprawa ale pewne wiadomości, doznania trzeba rozsądnie dawkować, bo przyniosą rozczarowanie zamiast wzrostu duchowego. Ewa