Świadectwa /

Modlitwa Różańcem w Nowennie Pompejańskiej /

Powrót
Wystawione: 10-10-2016
Wystawione przez: Małgorzata
Wydarzenie: Inne

Modlitwa Różańcem w Nowennie Pompejańskiej

Modlitwa Różańcem w Nowennie Pompejańskiej - Pisząc to świadectwo pragnę zachęcić wszystkich do odmawiania Nowenny Pompejańskiej. Kiedyś usłyszałam, że jest to nowenna nie do odparcia, że nie ma szans by Matka Boża przy odmawianiu tej nowenny nie wstawiła się „bardzo konkretnie” u swojego Syna i nie wyprosiła potrzebnych nam łask. Pierwszą Nowennę Pompejańską odmówiłam 5 lat temu. Mój syn był w trudnym momencie swojego życia i tak bardzo chciałam mu pomóc. Jest dorosłym człowiekiem, nie mogłam mu powiedzieć co ma robić, jaką decyzję podjąć (bo skąd ja sama mam mieć pewność, że moje myśli są zgodne z Bożym planem co do niego?). Padłam wtedy na kolana i prosiłam, by Bóg dał mu mądrość w podjęciu słusznej decyzji. Tak się złożyło, że akurat kilka dni wcześniej koleżanka opowiadała mi o skuteczności modlitwy Nowenną Pompejańską. Bałam się, czy poradzę czasowo odmawiać codziennie trzy części różańca mając jeszcze inne modlitewne zobowiązania a przede wszystkim był to kwiecień a w maju I komunie święte. Jestem katechetką przygotowującą dzieci do I komunii świętej w szkole i w parafii i pojawił się lęk, czy dam radę (tym bardziej, że mam różne problemy zdrowotne). No cóż, miłość i wiara zwyciężyły. Postanowiłam podjąć to wyzwanie. Wstawałam wcześniej rano, by rozpocząć dzień odmówieniem jednej części różańca. Każdą wolną chwilę wykorzystywałam na modlitwę, bałam się zostawiać zbyt wiele dziesiątków różańca na wieczór, bo zmęczenie robiło swoje i nie chciałam modlić się przez sen. Modlitwa jest czymś niesamowitym, bo oprócz tego, że pomaga osobie, którą powierzamy Panu Bogu przez ręce Maryi to jeszcze my sami otrzymujemy pokój serca. Tak było ze mną. Byłam już spokojna, wiedziałam, że cokolwiek się wydarzy będzie zgodne z wolą Bożą. Niesamowite było też to, że mój syn za którego modliłam się (oczywiście nie mówiłam mu o Nowennie Pompejańskiej) dzwoniąc do mnie powiedział: „Dziękuję ci mamo, wiem, że modlisz się za mnie, czuję to”. Dzisiaj po 5 latach od tej nowenny, wiemy, że podjął dobrą decyzję i jest szczęśliwym człowiekiem. Kolejną Nowennę Pompejańską odmówiłam za mojego, mającego przyjść na świat wnuka. W czwartym miesiącu ciąży mój syn z żoną dowiedzieli się, że ich dziecko urodzi się z wadą – rozszczepem podniebienia i wargi. Jest to smutna wiadomość dla młodych ludzi, którzy z tak wielką miłością oczekują na swoje pierwsze dziecko. Nie zapomnę świadectwa wiary, jakie dała wtedy moja synowa, która powiedziała: … „Pan Bóg wie co robi, jeżeli ma urodzić się dziecko z wadą, to Pan Bóg daje je właśnie nam, bo wie, że my dobrze się nim zajmiemy”… . Wszyscy rozpoczęliśmy modlitewny szturm do nieba, prosząc za synową i noszone przez nią dziecko. Dostałam zdjęcie usg mojego malutkiego wnuka, który właśnie machał do nas rączką i codziennie patrząc na to zdjęcie prosiłam za niego przez Maryję do Jezusa. Urodził się szczęśliwie. Nie miał pięknych ust ale za to włosy i rzęsy były nadzwyczajne. Jest niesamowitym, wyjątkowym dzieckiem, które bardzo cierpliwie zniosło wszystkie operacje i trudy pooperacyjne. Myślę, że dzięki tej Nowennie zawiązała się między nami wyjątkowa, duchowa więź. Przyszedł też czas, że drugi syn potrzebował modlitewnego wsparcia. Jak zawsze Maryja okryła moje dziecko płaszczem swej opieki i pomocy. Nie czekaj i ty, oddaj się Maryi w ręce, a Ona powiedzie cię w najlepszym dla ciebie kierunku. Małgorzata
loading